„feta”

 Na fali szalonego tiktokowego trendu na makaron z fetą postanowiłam to spróbować sama. Po wegańsku oczywiście.



Wzorowałam się przepisem fitgreenmind z instagrama.

Na początku trzeba przygotować „fetę”.

Proporcje na całą kostkę tofu:

Naturalne tofu rozgniotłam widelcem (można zmiksować oczywiście, ale mi się nie chciało, a wyszło i tak dobrze, po prostu były małe grudki).

Dodać sok z cytryny (całej), łyżkę octu jabłkowego, łyżeczkę soli, łyżeczkę jakichś ziół (ja chyba dałam bazylię) i 3 łyżki płatków drożdżowych.

W przepisie był jeszcze czosnek sproszkowany, chciałam dać świeżego, ze 3 ząbki, ale zapomniałam o tym.

Wszystko wymieszać i dodać do pomidorków. Polałam na koniec oliwą z oliwek i piekłam aż pomidorki zrobiły się miękkie (około 40 min, ale mój piekarnik trochę ma problemy).

W między czasie ugotowałam makaron.

Jak już się upiekło to rozgniotłam pomidory i zamieszałam wszystko z makaronem.


Pierwsze wrażenie miałam takie jak z pastą, co ostatnio robiłam. Pachniało bardzo naturalnym tofu. Ale na szczęście pierwszy kęs zmienił moje zdanie. Całość jest bardzo smaczna. Polecam dla każdego, nawet jeśli możesz jeść ser. To bardzo smaczna i zdrowsza wersja tego prostego dania. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

sprzątanie szafy

pasta z tofu

ciasto z matcha